Planowanie długiego sierpniowego weekendu zaczęliśmy dość późno, bo do samego końca nie wiedzieliśmy ile wolnych dni uda nam się wygospodarować…
… okazało się, że tylko piątek, więc mieliśmy do dyspozycji 4 dni. Ponieważ lubimy łączyć jazdę z wypoczynkiem (najlepiej jeszcze trochę zwiedzania), więc wyznaczyliśmy sobie, że max 450 km od domu (i ewentualnie jazda po okolicy na miejscu)… no i się zaczęło… zupełnie nie zdawałam sobie sprawy, że będą takie problemy z zarezerwowaniem noclegu (w rozsądnej cenie, bo niektórym połączenie wakacji z długim weekendem pomieszało w głowach jeżeli chodzi o ceny! i bezpiecznym miejscem dla motocykli). Wymyśliłam sobie Mazury, ale życie (czyt. brak wolnych miejsc) szybciutko zweryfikowało moje plany i naszym celem stała się Ustka…, no i jak to mówią „nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło” … Zapraszam na relację: