To już ostatnia część relacji znad Gardy i podsumowanie całego wyjazdu …
Ta wyprawa dała nam dużo przyjemności i wspaniałych wspomnień, nasz podział „zadań” sprawdził się … tzn ja zajęłam się organizacją wyjazdu w sensie planu drogi i rezerwacji miejscówek, a Krzysiu cały czas w drodze prowadził (bardzo dobrze mi się jeździ za nim jako drugie moto), ogarniał zabezpieczenie motocykli na postoju, czyli spinanie ich łańcuchem z alarmem (tam, gdzie to było konieczne) oraz smarowanie łańcuchów każdego ranka … no i wiózł naszego syna …
Zapraszam na III i ostatnią część relacji: