wczoraj miała być sobota z zaplanowaną wcześniej trasą motocyklową na ok 300 km, ale niestety nie wszystko można przewidzieć …
wchodzimy rano do garażu, a tu nasz NC750 stoi „biedny” bez powietrza w tylnym kole … okazało się, że wbity w oponę drut całkowicie pokrzyżował nam plany. Całe szczęście, że serwis Hondy mógł nam pomóc mimo soboty, ale dopiero o godz 12.00, więc pół dnia już nam „uciekło”. Do serwisu pojechałam oczywiście z Krzysiem, bo nie opuściłabym okazji pooglądania ponownie całej gamy motocykli, na miejscu wrócił temat wyboru maszyny dla mojego męża na kolejny sezon (bo przecież NC będzie MÓJ). Jego myśli wciąż krążą wokół Africa Twin Adventure i z każdą kolejną wizytą w salonie coraz bardziej się do niej przekonuje …
Stwierdziliśmy, że skoro dzień był przeznaczony na trasę to szkoda go całkowicie przekreślić i postanowiliśmy trochę pojeździć po okolicy, ale wyjechaliśmy dopiero przed 15.00. Pogoda oczywiście cudna, nawet jak na motocykl trochę za gorąco (szczególnie na postoju), żniwa w trakcie, więc często towarzyszył nam zapach koszonego zboża … Na jednym z postojów postanowiłam trochę się poprzymierzać do większego motocykla, bo to w końcu już niedługo (mam nadzieję!)
Kiedy byliśmy w rejonie Pniew przypomniało mi się, że w pobliżu jest takie miejsce jak odwrócony most w miejscowości Chrzypsko Małe.Został zbudowany po 1905 r, na filarach z cegły opiera się przęsło z kratownicą nietypowo skierowaną do dołu. Do 1996 roku przez most jeździły jeszcze pociągi. Obecnie jest to atrakcja turystyczna.
Musieliśmy zmienić plany, ale dzień został uratowany, ostatecznie i tak przejechaliśmy ponad 200 km … Lwg